
Kosowo
Prizren
Przejazd przez Kosowo
Siódmy dzień na Bałkanach
Rano dowiadujemy się, że nasz motel nazywa się Monar 🙂 Po ciemku nie widzieliśmy nazwy. Dziś po dwóch górskich dniach z rzędu, jest dzień odpoczynkowy. Plan zakłada spacer przez miasto, do punktu widokowego na Twierdzy Prizren, z widokiem na całe miasto. Jest to główna atrakcja tej miejscowości. Na ulicy przy wjeździe do Prizren stoi wielka albańska flaga. Dlatego, że 90% mieszkańców Kosowa jest Albańczykami.


Idziemy wolno, dzisiejszy cel ma tylko 119 m przewyższenia 🙂 Przy rzece Lumbardhi i Prizrenit jest wiele restauracji. Mają dużo klientów.





Mówili nam, że Kosowo jest niebezpieczne. Żeby tam nie jechać. Że jest tutaj „inaczej”. Bzdura. Nie czułem żadnej różnicy w porównaniu do innych państw bałkańskich czy Polski. Ludzie są przyjaźni, pomocni. Cieszą się, że turyści przyjeżdżają do ich kraju.
Idziemy przez brukowaną ulicę równoległą do rzeki. Prizren jest ładnym miastem. Jedyne, co mnie nieco zaskakuje, to przewody elektryczne. Każdy odbiorca energii ma swój oddzielny kabel. Plątanina trochę szpeci ulice miasta, ale jednocześnie tworzy klimat.




Wchodzimy na twierdzę. Miasto z góry, z jednolitą barwą dachówek, wygląda świetnie. Dodatkowo jest położone u stóp gór Szar Płanina. W Prizren przeważają meczety, są też dwa kościoły. W mieście mieszka około 220 tys. mieszkańców, to drugie co do wielkości miasto Kosowa. Widok zdecydowanie warty jest niewielkiego wysiłku włożonego w dojście tutaj!



Po dobrym obiedzie jedziemy w kierunku Macedonii. Po drodze na około godzinę zatrzymujemy się jeszcze na przełęczy Prevalle. Dojeżdża się tutaj autem, parking jest darmowy. Miejsce służy do odpoczynku na łonie natury.


Dziś wieczorem musimy dojechać do Strezimira w Macedonii. Z Prevalle dojeżdżamy wąska drogą do niewielkiego przejścia granicznego w miejscowości Jazhince. Warto tutaj pojechać, jest tylko kilka aut przed nami. Kontrola jest szybka. Oprócz sprawdzenia dokumentów strażnik chce otworzyć bagażnik. Cały tył jest zawalony sprzętem turystycznym. Otwiera go i stwierdza – aaa… jedziecie w góry. Ok. Można jechać!