Bosa i Cagliari w jeden dzień
Wracamy z Alghero do Cagliari. Nie jedziemy autostradą, tylko bardzo widokową drogą wzdłuż zachodniego wybrzeża, ruch jest niewielki.
Wracamy z Alghero do Cagliari. Nie jedziemy autostradą, tylko bardzo widokową drogą wzdłuż zachodniego wybrzeża, ruch jest niewielki.
Pogoda dzisiejszego dnia jest bardzo deszczowa. Dlatego nie jedziemy bezpośrednio na górę, tylko zatrzymujemy się w Fonni – najwyżej położonym mieście na Sardynii. Idziemy do kawiarni na croissanty i kawę, rano klientami są sami mężczyźni.
Rano oddajemy auto – Barcelona jest dla nas jednodniowym przystankiem w drodze na Teneryfę. W hotelowej recepcji pytam, gdzie są protesty. Fajnie byłoby uczestniczyć w takim wydarzeniu, a mam ze sobą polską flagę, w jakimś sensie symbolizująca wolność. Recepcjonistki mówią, że już po wszystkim.
Rano dowiadujemy się, że nasz motel nazywa się Monar 🙂 Po ciemku nie widzieliśmy nazwy. Dziś po dwóch górskich dniach z rzędu, jest dzień odpoczynkowy. Plan zakłada spacer przez miasto, do punktu widokowego na Twierdzy Prizren, z widokiem na całe miasto. Jest to główna atrakcja tej miejscowości.
Do Neapolu lecę z koleżanką Elą. Kupiliśmy bilety po około 130 zł. Mamy cały weekend i jeden wieczór. Jest przełom listopada i grudnia 2019 r. Z lotniska do naszego hotelu przy placu Garibaldi udajemy się na piechotę. Autobus nie jest drogi, ale bardzo długo jedzie – około 40 minut.
Po trzynastu godzinach lotu lądujemy w Singapurze, około szóstej rano. Changi wielokrotnie wygrywa konkursy na najlepsze lotnisko świata. Lotnisko jest olbrzymie, błąkamy się w poszukiwaniu wyjścia na przystanek autobusowy 🙂 W końcu kupujemy kartę sim, chociaż jesteśmy tutaj tylko jeden dzień (karta jest ważna tylko tydzień).